niedziela, 5 stycznia 2014

★Rozdział.1

  Jak każdego dnia wstałam o 7:00.Pewnie pomyślicie dlaczego?O tuż to że chodzę do szkoły i mam na 9:00.A szykuje się dwie godziny dlatego ,że mieszkam w pokoju ze swoją przyjaciółką Rose i muszę ją codziennie budzić.Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną koszule z ćwiekami na kołnierzyku ,miętowe jansy i krótkie miętowe conversy. Poszłam do łazienki się przebrać,kiedy z niej wyszłam obudziłam Ros.Zeszłam do kuchni na śniadanie.Po skończonym posiłku zmyłam naczynia i pobiegłam się ubrać w kurtkę bo miałam jeszcze 30 minut do przyjazdu aułtobusu. Przybiegłam na pierwszy lepszy przystanek i usiadłam na ławce.Obok spacerował dużo ludzi nikt na mnie nie zwracał uwagi.No i dobrze nie lubię zwracać zbytnio uwagi.
 ♫Po szkole♫
   Po szkole wróciłam do domu do ośrodka.Zjadłam obiad podczas którego musiałam się ubrudzić surówką z buraków.Więc podeszłam do szafy i wybrałam kolejną rzecz na dziś czyli miętową sukienkę i poszłam się w nią przebrać.Po przebraniu się zawiązałam jeszcze moje "rude" włosy w kitkę.:

                                             ***
Właśnie poszłam na spacer chodzi za mną jakiś wysoki mulat. Szczerze mówiąc nie lubię gdy ktoś za mną łazi więc usiadłam na pierwszej lepszej ławce i wyjęłam z torby zdjęcie klasowe z podstawówki.Oglądając je chciało mi się płakać.Dlaczego?Może dlatego że miałam mało przyjaciół albo straciłam trzech wspaniałych "braci"(tak mówiłam na moich najlepszych znajomych).Mulat sobie poszedł ciekawe gdzie?A zresztą dlaczego się tym tak interesuje?Sama się sobie dziwie.No okej Carly weź się w garść i wracaj do ośrodka bo pewnie się niepokoją.Po 5 min. wróciłam do domu dziecka w którym  mieszkam.W drzwiach od pokoju przywitała mnie uradowana Rose.
-Dlaczego jesteś taka szczęśliwa co?-zapytałam się gdyż moja przyjaciółka jest na prawdę rzadko szczęśliwa.
-Bo był tu taki jeden lokers i blondyn no a ten w lokach....-tu Ros przerwała.
-ten w lokach co?-pomogłam jej dokończyć bo była bardzo nieśmiała.
-Dał ci swój numer telefonu!!!!!!!!-krzyknęła na cały pokój.Dobrze że mieszkamy w nim same.
-Aha.Fajnie-odpowiedziałam obojętnie na sława Rose.
-A i ma na imię Harry.Czy jakoś tak.-Dodała.A ja gdy usłyszałam to imię zatrzymałam się w pół kroku.
-Harry?-spytałam ją z nie dowierzaniem.
-Tak.Harry Styles. A co?-odpowiedziała na moje pytanie.
-Nic.-odpowiedziałam i poszłam się przebrać w piżamkę.
A gdy wróciłam spisałam do telefonu numer Harry'ego i poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz