środa, 1 kwietnia 2015

★Rozdział.6

     Obudziła mnie Rose.Poparzyłam na zegarek.Była 10:30.Kurwa mam tylko pół godziny do śniadania.Pobiegłam do szafy wzięłam pierwszy lepszy struj odpowiedni na dzisiejszą pogodę.Wleciałam do łazienki i ubrałam się w stylizacje a swoje rude włosy wyprostowałam nie miałam ochoty na układanie ich i stanie tam nie wiadomo ile.Więc wyprostowałam je i ułożyłam grzywkę tak jak ją obcinałam  czyli na bok.Rose patrzyła na mnie jak biegnę do pokoju zostawić torbę.
       Po tym wszystkim poszłyśmy do jadalni.Na śniadanie były płatki z mlekiem.Uwielbiam je,a najbardziej czekoladowe kuleczki.
*Oczami Harry'ego*
        Siedzieliśmy całą paczką w salonie na kanapie i oglądaliśmy jakiś Horror. Chachi była na mnie fochnięnta nawet nie wiem o co.Siedziała tylko i o czymś myślała.
-Ej co ci jest?-Wyszeptałem jej do ucha kiedy reszta zajęła się filmem.Bawiła się nerwowo swoimi końcówkami patrząc na pomalowane paznokcie u nóg.
-Nic.-Powiedziała próbując być przekonującą ale to jej nie wyszło.
*Oczami Carly*
        Później przyszłyśmy z Rose do pokoju w którym stał ,wielmożny,pan dyrektor ze swoją pokerową twarzą.
-Coś się stało proszę pana?-Zapytałam ale kiedy zobaczyłam jego spojrzenie myślałam że mnie zaraz zamorduje.Wtedy do rozmowy wtrąciła się pani Kasia.
-Nie dziewczynki,do wszej pary dojdzie nowa podopieczna i pan dyrektor chce was przenieść do większego pokoju.-Odetchnęłam z ulgą myślałam że dowiedzieli się o tym że Jonathan jak do nas przychodzi to siada sobie na parapecie i pali.
         Spakowałyśmy się z Rose i podpisałyśmy na ścianie.Kiedy weszłyśmy do pokoju zauważyłam od razy szatynkę rozpakowującą się i oglądającą coś przez okno spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Niall'a pod furtką patrzącego właśnie w stronę naszego okna.
-Jestem Rose a to jest Carly a ty jak masz na imię?-Od razu Rose zasypała ją masą informacji i pytań.Jedyne co się dowiedziałam i chciałam dowiedzieć to że ma na imię Margaret i trafiła tu przez samobójstwo matki.Nie miałam ochoty tam siedzieć bałam się że któraś z nich zauważy że coś się stało i boje się siedzieć w tym miejscu.Po przebłysku z wczorajszego wieczoru miałam bardzo złe przeczucia.
             Wstałam z poduszki która służyła mi za fotel odeszłam do szafy i wyjęłam nowe ubrania i poszłam do naszej własnej łazienki która była nawet mała ale chociaż nie musiałam latać już z ubraniami i bielizną przez cały korytarz.Ubrałam się w jakiś komplet i związałam włosy w kucyka.Wyszłam z łazienki i zaczęłam kierować się w stronę drzwi ale na moje,kurwa,wspaniałe szczęście Rose to zauważyła.
-Gdzie idziesz?Kiedy dziś wrócisz? A w ogóle masz zamiar wracać?-Zapytała mnie moja przyjaciółka kochałam ją za to że się o mnie martwi była dlamie jak moja mama która umarła i zastępowała mi ojca którego nie miałam.
-Przejść się, nie wiem ,TAK.-Odpowiedziałam nakładając taki nacisk na ostatnią odpowiedź że prawie pisnęłam.Otworzyłam drzwi i wyszłam kierowałam się do tylnych drzwi ale coś pognało mnie do głównych i tam zobaczyłam pana dyrektora i jakiegoś człowieka.A ogółem mówiąc był to mężczyzna kilka lat młodszy pana dyrektora.
-Czyli Panie White szuka pan dziewczyny w wieku ok.16 lat?-Usłyszałam to pytanie i podeszłam bliżej.
-Dzień dobry panu.-Powiedziałam stając obok pana White'a.Oczywiście zostałam zgromiona wzrokiem.
-Dzień dobry Carly. Widzę  że gdzieś idziesz mogę wiedzieć gdzie?-Wow zna moje imię?Dziwne.Zawsze mnie olewa ale teraz to coś innego.
-Idę proszę pana się przejść i przewietrzyć.-Grzecznie powiedziałam i poszłam w swoją stronę.
*Oczami Harry'ego*
-Boże nie wierze że oni się do tego posunęli!-Krzyknąłem i kopnąłem dość mocno w ścianę-Serio jej szuka na pewno?-Dodałem pytają Horan'a który widział dziś White'a w domu dziecka w którym jak się okazało mieszka nasza rudo włosa królewna.
-No ta przecież od zawsze miał tą swoją laskę z którą zdradzał Anne a od chyba 16 lat nie ma po niej śladu.Jak myślisz pewnie urodziła oddała córkę do domu dziecka a jemu powiedziała że poroniła no a on ją zabił.
-Też prawda.-Odpowiedziałem i poszedłem na górę gdzie spostrzegłem Chachi już leżącą w łóżku i śpiącą wyglądała tak słodko.

_________________________________________________________________________________
Witam jak teraz się dowiecie odwieszam Bloga jeeeeeeeeej :D sama się ciesze że mogę pisać tę historie jestem już na skraju wyczerpania szkołą ale dziś szłam do niej ostatni dzień więc.I tak będę dodawać na wszystkie moje blogi rozdziały co miesiąc lub półtora to jest dla mnie taka nauczka za to że pisałam rozdziały a nie uczyłam się a tak na marginesie po świętach poprawiam trzy 1 z angielskiego trzymajcie za mnie kciuki plissss :) XD 

sobota, 3 maja 2014

★Rozdział.5 część 2

Po tym telefonie siedziałam w pokoju i słuchałam muzykę.Wtedy do pomieszczenia weszła Rose która podała mi jakieś pudełeczko. Otwarłam je a w nim ujrzałam złote kolczyki serduszka. -Dziękuje jesteś kochana!-wykrzyczałam na cały głos i przytuliłam ją. -Nie ma za co.-odpowiedziała głosem pełnym zadowolenia.Wiem założę je dziś na imprezę ciekawe czy będą mi pasować?Pewnie tak. Rose wyszła a ja znów zostałam sama no nie sama była ze mną jeszcze żyletka moja kochana przyjaciółka.Pewnie zastanawiacie się dlaczego to robię czyli się tnę.Robię to bo przynosi mi ukojenie.Wzięłam ją w rękę i zaczęłam swój rytuał.Po jednej dość długiej kresce skończyłam ponieważ miałam iść na tą całą imprezę z chłopakami.Założyłam na to bransoletki które pasowały mi do kolczyków.Podeszłam do szafy i wybrałam komplet który zawsze zakładam na różne okazje.Oczywiście włożyłam jeszcze kolczyka do wargi.Tak mam kolczyka w wardze ale nie nosze go do szkoły chociaż za tydzień są już wakacje.A poza tym nienawidzę tam chodzić mimo że mam tam znajomych.Jest tam strasznie dużo bogatych i zarozumiałych nastolatków.Jeśli nie masz kasy i bogatych rodziców nie istniejesz w ogóle.
***  
Siedziałam w samochodzie z chłopakami i jakąś dziewczyną. -Jestem Chachi.-powiedziała różowo włosa.Jest fajna jak na pierwsze wrażenie.Poprawiłam bransoletki co nie umknęło uwadze Chachi i popatrzyła na moją rękę jednak nic nie zauważyła ponieważ więcej blizn mam na nogach. Oparłam głowę na szybie i zamknęłam powieki rozmyślając nad moim życiem.Nawet jest i było ciekawe.Usnęłam. Park,ławka,ja i Jack.Patrzy mi głęboko w oczy i mówi: -Wiesz co?Zdradziłem cię z Alex i się tego nie wstydzę.-powiedział to a mnie zakuło w sercu i zaczęłam płakać. -Nienawidzę cię i jej też weź se ten kolczyk w dupę wsadź.-powiedziałam mu to i uciekłam rzucając mu kolczyka z wargi gdzieś w trawę.Pobiegłam gdzieś sama nie wiem gdzie.Zobaczyłam pięciu mężczyzn w kominiarkach więc weszłam do sklepu na czworaka i schowałam się za ladom.Zasłonili okna,wszyscy na około byli martwi tylko ja tu nie dostałam kulki w łeb.Siedziałam tam cichutko kiedy wszyscy zdjęli kominiarki. -Wszyscy czy jeszcze ktoś?-spytał się blondyn w ręku trzymający pistolet gotowy do strzału. -Niall daj spokój przecież wszyscy leżą na podłodze i nie żyją więc koniec ze strzałami-powiedział mu brunet i... Wtedy obudziła mnie Chachi i powiedziała że już dojeżdżamy.Popatrzyłam zdezorientowana po samochodzie i oddychałam spokojnie.Przypominałam sobie ten dzień i zrozumiałam że siedzę tu z mordercami.Przecież mnie wdzieli jak wychodzę przez zaplecze ale wtedy byłam brunetką.Miejmy nadzieje że nie chcą mnie zabić. Staliśmy przed drzwiami jakiejś nie źle bogatej osoby.Spoko znów ludzie myślący tylko o sobie i o kasie. Hazz nacisnął klamkę i otworzył drzwi wejściowe. Chachi załapała mnie za rękę i lekko ją ścisnęła a ja popatrzyłam w dół a ona poluzowała uścisk aż w końcu puściła ją.Teraz za to Zayn złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził do kuchni gdzie było już dużo pijanych osób leżących na podłodze.Kto tylko był trzeźwy lub miał siły żeby stać na nogach gapił się na mnie i Zayn'a.Ciekawe dlaczego?Podeszliśmy do wysepki kuchennej i usiedliśmy na wysokich krzesłach barowych.Podszedł do nas chłopak około 18 lat.Przywitał się z moim towarzyszem i popatrzył na mnie dziwnie.No miałam ten wianek tak no i kolczyka w wardze ale niczym innym nie różniłam się od innych no może jeszcze kolorem włosów i tylko tyle. -Kto to Zayn?Może nas sobie przedstawisz co?-zapytał chłopak stojący na przeciw po drugiej stronie blatu. -To tylko moja znajoma.-odpowiedział mulat pełen zdziwienia pewnie dobrze zna tego chłopaka który tu stoi. -Taaa...Znajoma-powiedział sarkastycznie znajomy już mi głos. -No tak.Carly to jest Daniel.Daniel to Carly-upierał się mój "znajomy" i przedstawił.Popatrzyłam na Daniela wyglądał prawie jak ja tylko w męskim wydaniu,naturalnym kolorze włosów i lokach. -Hej-odpowiedziałam cichutko i patrzyłam na reakcje Daniela.On nieustannie przypatrywał mi się i lustrował wzrokiem.Szczerze wyglądał na zdziwionego kiedy zobaczył moją twarz i w ogóle. -Napijecie się czegoś?-zapytała się dziewczyna stająca obok Daniela.Miała ciemne fioletowe włosy i czarną sukienkę.Wyglądała lepiej ode mnie wyglądała na mój wiek ale ok. -Nie dzięki-powiedziałam cicho i poparzyłam ukradkiem na chłopaka siedzącego obok i nadal trzymającego mnie za rękę jakbym miała gdzieś uciec -,-.Widziałam jak Zayn patrzy na ... .No właśnie nie znam jej imienia.
-Jestem Nathalie,a ty?-powiedziała dziewczyna byłam zszokowana że ma takie imię.Było takie delikatne i w ogóle do niej nie pasowało.
***
Siedziałam na ganku który skądś kojarzyłam ale to było jak przez mgłę.Usiadłam na fotelu bujanym.Myślałam i przypominałam sobie te wszystkie zdarzenia z zeszłego roku.Na nie szczęście przypomniałam sobie same złe wspomnienia.Zaczęłam płakać,podeszłam do barierki.Nie mogłam ustać na nogach i na pewno nie była to wina butów.To była wina natłoku wszystkich wspomnień i teraz nie mogłam wytrzymać,upadłam na kolana.Ktoś wybiegł do mnie i złapał w objęcia. O dziwo to nie był to żaden z chłopaków tylko Daniel.Uspokajałam się w jego ramionach.
Kiedy przestałam płakać wziął mnie na ręce i zaniósł do chłopaków którzy już się zbierali.Oddał mnie w ręce Zayn'a , wyszeptał mu coś do ucha.Chłopak u którego byłam na rękach zaniósł mnie do samochodu i odwiózł jako pierwszą.Ośrodek był zamknięty.Dobrze że miałam klucze.Drzwi otwierałam na rękach Zayn'a.Chłopak zaniusł mnie do sypialni i ułożył do snu.Rozmyślałam nad tym co wydarzyło się na ganku i w końcu usnęłam.



♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Przepraszam że tak długo zwlekałam z tym rozdziałem ale miałam dużo problemów i w ogóle.Jeśli chodzi o rozdział.6 dodam go jeszcze dziś lub jutro wieczorem nie jestem jeszcze pewna do tego.
                                 Kocham Was                                                                                          Kicałka♥                                                          
                                             Czytasz=Komentujesz♥                           Jeden komentarz a tak wiele znaczy.Zostaw ślad po sobie♥.

piątek, 4 kwietnia 2014

★Rozdział.5 część.1

*Oczami Zayn'a*
     Gadałem z nią cały czas dowiedziałem się dużo ciekawych rzeczy o niej i jej przeszłości.Wdaje mi się że jest bardziej śmiała niż na basenie.
- Mam pytanie...-powiedziałem i czekałem na jej odpowiedź.
-Jakie?-spytała zdziwiona.
-Dlaczego dziś na basenie byłaś taka nie śmiała?-zapytałem a ona szerzej otworzyła oczy i rozmyślała nad odpowiedzią.
-Bo..mmm..mam tatułaż na brzuchu i..-próbowała wypowiedzieć jakieś sensowne zdanie ale jej to nie wchodziło więc Horan jej przerwał.
-Ok.Rozumiemy.Prawda chłopaki?-powiedział Niall i uśmiechnął się ciepło do dziewczyny.No ale Hazz musiał się po patrzyć pytająco a Carly zdjęła koszule i podwinęła koszulkę.Zobaczyłem piękny brzuch.Kiedy tak patrzyłem na nią nie miałem pojęcia że będzie mieć takie tatułaże. Już miałem coś powiedzieć a ona opuściła bokserkę i założyła z powrotem koszule.
-Muszę już lecieć.Cześć-powiedziała i poleciała w stronę sierocińca który był niedaleko.
        Po biegłem za nią żeby ją zatrzymać.Jest w ostatniej chwili.
-Carls!-krzyknąłem a dziewczyn odwróciła się w moją stronę z uśmiechem i podbiegł.-Nie chciałabyś iść z nami na imprezę?-zapytałem nie pewnie.
-Jasne czemu nie...-tu urwała i zmyśliła się na chwile -tylko uważajcie-dodała.Na co mamy uważać dziewczyno?!
-Na co mamy uważać?
-Dostaliście moje zaufanie i tego nie zmarnujcie ponieważ moje zaufanie jest trudno zdobyć a łatwo stracić-powiedziała to i odeszła w kierunku w którym szła wcześniej.
 *Oczami Carly*
   Siedziałam na łóżku i obserwowałam sufit kiedy ktoś do mnie zadzwonił.A był to..Harry
Rozmowa:
H/Hej Carls słyszałem że idziesz z nami na imprezę?
C/No jak coś pod jedźcie po mnie pod dom dziecka w zachodniej stronie miasta.
H/Ok.PaPa
C/No cześć.

                     CDN                                                  

wtorek, 1 kwietnia 2014

★Rozdział.4

Jej!Dobrze że już wróciliśmy do ośrodka nie wiem jak długo bym tam wytrzymała.Jaszcze wtedy gdy Rose gadała z tym całym Malikiem.Dobra koniec,to za dużo jak na jeden poranek.
            Położyłam się na łóżku nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam...
                                                                            ***                                                       Obudziłam się wypoczęta.Obok na szafce nocnej leżało jakieś zdjęcie.No tak zapomniała bym dziś rocznica przyjaźni mojej Kate i Rose.One zawsze robią po zdjęciu dla każdej ale biorą moją fotografie kiedy jeszcze kolczyka w nosie.Dobra mniejsza.
           Podeszłam do szafy wybrać cieplejsze ubrania.W końcu wybrałam szare jeansy,czarną bokserkę i niebieską koszule w kratkę. Poszłam się przebrać i wyjść na spacer po parku jak zawsze.Kiedy się przebrałam poszłam  na dół założyć czarne krótkie conversy i wyszłam. Ach znowu zapomniałam bardzo ważnej dla mnie rzeczy oczywiście naszyjnika z motylem od mamy nigdy się z nim nie roztaje.Dostałam go na 15 urodziny wraz z listem w którym pisało:
Dobra mniejsza,poszłam do parku i zobaczyłam tam tych pięciu gości co dziś na basenie.Ciekawe co tu robią?Nie to że jestem ciekawska. Ok Carly znajdź se jakąś ławkę i siadaj na niej.
        Usiadłam na mojej ulubionej ławce na której wydrapałam z Jack'em serduszko z naszymi inicjałami.Uroniłam jedną łzę a obok pojawił się jakiś chłopak z lokami.Jak mnie intuicja nie myli to chyba ten Harry co mnie wczoraj szukał.Nie no super jeszcze pomyśli że ryczę.
-Trzymaj-powiedział podając mi chusteczkę.wytarłam nią oczy i wymazałam wspomnienia związane z tym napisem.
-Dzięki-odpowiedziałam chowając chusteczkę do torby którą nosze zawsze.-Jestem Carly-dodałam i uśmiechnęłam się do niego on odwzajemnił uśmiech.
-Harry miło mi-no i kto miał racje.Ja miałam racje że to ten który mnie szukał. 
       Gdy tak rozmawialiśmy podeszli do nas jego koledzy.Co oni wszyscy chcą?Najpierw on a teraz oni ale zaraz, zaraz czy to nie ci z basenu? Tak to oni.
*Oczami Zayn'a*
   Siedzieliśmy obok Styles'a i gapiliśmy się na nią.Ciekawe jak ma na imię?
    Popatrzyłem na Hazze pytającym wzrokiem a on tylko uśmiechnął się głupkowato.
-Carly to są moi przyjaciele- zaczął i kontynuował-Zayn,Louis,Niall,Liam to jest Carly-dokończył pokazując na każdego z nas po kolei.


                                                CDN                                                   

____________________________________________________________________________
Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale po
1.nie miałam weny
2.nauka 
3.nauka do egzaminu szóstoklasisty 
4.ZAWIESZAJĄCY SIĘ INTERNET!

CZYTASZ=Komentuj ♥

I jeszcze raz przepraszam


czwartek, 20 lutego 2014

★Rozdział.3

Rzucaliśmy się 5 minut tak jak małe dzieci. W pewnym momencie do pokoju wszedł brat Rose. Popatrzył na nas rozbawiony.
-Oddać mi te poduszkę-powiedział tak surowo jak by był naszym ojcem.
                                              ***
Po śniadaniu poszliśmy czteroosobową grupą na basen. Po drodze było fajnie i zabawnie. Ros jak zwykle żartowała robiąc sobie wąsy z pasemek swoich włosów.Gdy byliśmy już na pływalni był najtrudniejszy moment dla mnie czyli zdjęcie koszuli i odsłonięcie tatułażu ale odważyłam się i zrobiłam to. Najlepiej było gdy już pływaliśmy w basenie. Rose wygłupiała się jak zwykle. Przez te wygłupy też na kogoś wpadła. Tym ktosiem był ten sam mulat którego widziałam wczoraj w parku. Popatrzył się na nią złowrogo ale zaraz zobaczył moją obecność  i po płynął do znajomych. Dziwny mężczyzna. Chciałam pociągnąć Ros w inną stronę ale była silniejsza i zaciągnęła mnie do grupy mężczyzn z którymi jak mi się wydaje mulat przyjaźnił się. Było ich pięciu więc schowałam się za plecami mojej towarzyszki.
-Czego...-zaczął mężczyzna z burzą loków na  głowie i spojrzał na mnie z taką samą drwiną jak na mojom przyjaciółkę-chcecie?-zakończył swoją bardzo interesującą wypowiedź. To było oczywiste od początku że nie będę się odzywała ale myślałam że może Rose coś będzie mówiła a ta milczała jak grób więc wźęłam sprawy w swoje ręce.
-Mo..moja prz..przyja..przyjaciółka ch..chciała po..porozmawiać z tw..twoim kol..kolegom-powiedziałam to zdanie jąkając się. Ros uśmiechnęła się do mnie a później wskazała palcem na mulata lampiącego się na mnie z zaciekawieniem tak samo jak reszta jego kolegów oprócz lokowatego. Myślę że mężczyzna w loczkach to ten cały Harry który był wczoraj w ośrodku mnie odwiedzić.
   *Oczami Harry'ego*
Wiedziałem że to ta dziewczyna której szukamy ale coś mi tu nie grało bała się. Widziałem to gołym okiem miała strach wymalowany  twarzy. Wyglądała trochę inaczej niż na zdjęciach które wczoraj widziałem. Okey koniec rozmyśleń tylko bierz sprawy w swoje ręce.                                          
-Aaaaa. Czyli ta twoja przyjaciółka chce gadać z Malikiem?-odezwałem się do szarookiej  istoty stojącej za posturom ładnej brunetki.
-Taaa... chce z nim pogadać.-odezwała się oschle brunetka a dziewczyna stojąca za nią
szepnęła prawie nie słyszalnie ,,Rose''. Reszta chłopaków lampiła się na drugą osobę z tego nie sam owitego  obrazka.

piątek, 10 stycznia 2014

★Rozdział.2


*Oczami Rose*
Matko czasami nie rozumiem Carls wiem że Jack ją zdradził ale to jeszcze nie jest powud aby omijać ludzi szerokim łukiem.Przecierz wszyscy nie są tacy sami jak on.To od tamtego momentu Carly zaczęła farbować włosy na niebiesko i zrobiła sobie tatuaż na brzuch miała wtedy nie mały opieprz od pana Darka i pani Kasi włosy jaszcze przeżyli ale tatułażu już nie.

 *Oczami Harry'ego*

Ta dziewczyna którą szukamy jest jakaś dziwna może dlatego że ma niebieskie włosy?Tak zdecydowanie dlatego.Gdy zobaczyłem jej zdjęcie.Matko.Zamurowało mnie.Rozmyślałem tak jeszcze cztery minuty aż do pokoju wszedł Zayn. -Co tak rozmyślasz?-spytał się mnie a ja wpatrywałem się w nasze wspólne zdjęcie.-Halloooo!-dodał.
-Nie o niczym tak tylko myśle-odpowiedziałem.
-Ej pamiętasz o tej dziewczynie?
-No a co chciałeś Zayn?
 -A no bo dziś widziałem taką samą tylko ma niebieskie włosy.
 -Fajnie.Zaraz co?!Widziałeś ją!
-Nooo.A jak u was?
-Spoko dowiedzieliśmy się że ta dziewczyna ma niebieskie włosy.-rozmawialiśmy jeszcze 20 minut aż do pokoju wpadł zdyszany Niall w swoim fartuszku.
-Chłopaki obiad!!!!-krzyknął na cały dom. Na dole od razu pojawili się Liam i Louis.Wszyscy poszliśmy do jadalni gdzie czekał już posiłek.
-Hazz o czym tak rozmawialiście?-spytał się Liam on zawsze nas rozumie jest jak nasz ojciec.
-A tak plotkowaliśmy o tej dziewczynie-odpowiedziałem chłopakom bo każdy z nich był ciekawy.Widziałem ich wyraz twarzy jak odpowiadałem.
-Aha a wiecie coś więcej niż my czyli że jest brunetkom i ma 16 lat?-spytał Lou ponieważ on zawsze musi iść tam gdzie nie trzeba jak idziemy na akcje.Mam tu na myśli każdy sklep spożywczy gdzie znajdują się marchewki.
-No.Wiemy to że ma niebieskie włosy i mieszka w domu dziecka z koleżanką w pokoju.-odpowiedziałem a dalej już jedliśmy w ciszy aż nastał wieczór i poszedłem spać.
*Oczami Carly*
Obudziło mnie lekkie szturchanie w ramie.Nie chętnie się przebudziłam  a nad sobą zobaczyłam Rose.
-Czego chcesz o...-spojrzałam na zegarek w komórce-2:30 w nocy co?-dodałam
-No szykuj się dziś pani Kasia i pan Darek oraz "młodziaki" pojechały na ferie do polski a dziś pani Sabina zabiera nas na basen!-wykrzyczała wszystko jednym tchem-no ubieraj  się-ponagliła mnie Ros.Więc podeszłam do szafy i założyłam na siebie czarne bikini,miętowe szorty,czarną koszule bez rękawów i miętowe lity. Tak kocham kolor miętowy nawet moja część sypialni jest miętowa(zdjęcie):
Gdy skończyłam się ubierać założyłam dodatki czyli złoty pierścionek z diamentowym sercem oraz złotą bransoletkę z zawieszkami.Była już 4:30 hym to znaczy że szykowałam się dwie godziny.Nie no rekord.W pewnym momencie usłyszałam otwierające się drzwi a w nich zobaczyłam Jack'a mojego byłego chłopaka.
-Ślicznie wyglądasz-wyszeptał nie pewnie a ja rzuciłam go poduszką z łóżka Rose.Część pokoju Ros jest kolorowa(zdjęcie):


niedziela, 5 stycznia 2014

★Rozdział.1

  Jak każdego dnia wstałam o 7:00.Pewnie pomyślicie dlaczego?O tuż to że chodzę do szkoły i mam na 9:00.A szykuje się dwie godziny dlatego ,że mieszkam w pokoju ze swoją przyjaciółką Rose i muszę ją codziennie budzić.Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną koszule z ćwiekami na kołnierzyku ,miętowe jansy i krótkie miętowe conversy. Poszłam do łazienki się przebrać,kiedy z niej wyszłam obudziłam Ros.Zeszłam do kuchni na śniadanie.Po skończonym posiłku zmyłam naczynia i pobiegłam się ubrać w kurtkę bo miałam jeszcze 30 minut do przyjazdu aułtobusu. Przybiegłam na pierwszy lepszy przystanek i usiadłam na ławce.Obok spacerował dużo ludzi nikt na mnie nie zwracał uwagi.No i dobrze nie lubię zwracać zbytnio uwagi.
 ♫Po szkole♫
   Po szkole wróciłam do domu do ośrodka.Zjadłam obiad podczas którego musiałam się ubrudzić surówką z buraków.Więc podeszłam do szafy i wybrałam kolejną rzecz na dziś czyli miętową sukienkę i poszłam się w nią przebrać.Po przebraniu się zawiązałam jeszcze moje "rude" włosy w kitkę.:

                                             ***
Właśnie poszłam na spacer chodzi za mną jakiś wysoki mulat. Szczerze mówiąc nie lubię gdy ktoś za mną łazi więc usiadłam na pierwszej lepszej ławce i wyjęłam z torby zdjęcie klasowe z podstawówki.Oglądając je chciało mi się płakać.Dlaczego?Może dlatego że miałam mało przyjaciół albo straciłam trzech wspaniałych "braci"(tak mówiłam na moich najlepszych znajomych).Mulat sobie poszedł ciekawe gdzie?A zresztą dlaczego się tym tak interesuje?Sama się sobie dziwie.No okej Carly weź się w garść i wracaj do ośrodka bo pewnie się niepokoją.Po 5 min. wróciłam do domu dziecka w którym  mieszkam.W drzwiach od pokoju przywitała mnie uradowana Rose.
-Dlaczego jesteś taka szczęśliwa co?-zapytałam się gdyż moja przyjaciółka jest na prawdę rzadko szczęśliwa.
-Bo był tu taki jeden lokers i blondyn no a ten w lokach....-tu Ros przerwała.
-ten w lokach co?-pomogłam jej dokończyć bo była bardzo nieśmiała.
-Dał ci swój numer telefonu!!!!!!!!-krzyknęła na cały pokój.Dobrze że mieszkamy w nim same.
-Aha.Fajnie-odpowiedziałam obojętnie na sława Rose.
-A i ma na imię Harry.Czy jakoś tak.-Dodała.A ja gdy usłyszałam to imię zatrzymałam się w pół kroku.
-Harry?-spytałam ją z nie dowierzaniem.
-Tak.Harry Styles. A co?-odpowiedziała na moje pytanie.
-Nic.-odpowiedziałam i poszłam się przebrać w piżamkę.
A gdy wróciłam spisałam do telefonu numer Harry'ego i poszłam spać.

piątek, 3 stycznia 2014

★Prolog

Cześć nazywam się Carly.Mam 16 lat.Jestem jedynaczką oraz sierotą no ale los tak chciał.Meszkam w domu dziecka na obrzeżach Londynu.Moje życie nie było za bardzo ciekawe do czasu porwania.Tak zostałam porwana przez bande małych chłopczyków którzy boją się własnych cieni.No ale okej.Moje przyjaciółki Rose i Kate mi pomogły na szczęście bo nie wiem co bym im zrobiła...