Po tym wszystkim poszłyśmy do jadalni.Na śniadanie były płatki z mlekiem.Uwielbiam je,a najbardziej czekoladowe kuleczki.
*Oczami Harry'ego*
Siedzieliśmy całą paczką w salonie na kanapie i oglądaliśmy jakiś Horror. Chachi była na mnie fochnięnta nawet nie wiem o co.Siedziała tylko i o czymś myślała.
-Ej co ci jest?-Wyszeptałem jej do ucha kiedy reszta zajęła się filmem.Bawiła się nerwowo swoimi końcówkami patrząc na pomalowane paznokcie u nóg.
-Nic.-Powiedziała próbując być przekonującą ale to jej nie wyszło.
*Oczami Carly*
Później przyszłyśmy z Rose do pokoju w którym stał ,wielmożny,pan dyrektor ze swoją pokerową twarzą.
-Coś się stało proszę pana?-Zapytałam ale kiedy zobaczyłam jego spojrzenie myślałam że mnie zaraz zamorduje.Wtedy do rozmowy wtrąciła się pani Kasia.
-Nie dziewczynki,do wszej pary dojdzie nowa podopieczna i pan dyrektor chce was przenieść do większego pokoju.-Odetchnęłam z ulgą myślałam że dowiedzieli się o tym że Jonathan jak do nas przychodzi to siada sobie na parapecie i pali.
Spakowałyśmy się z Rose i podpisałyśmy na ścianie.Kiedy weszłyśmy do pokoju zauważyłam od razy szatynkę rozpakowującą się i oglądającą coś przez okno spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Niall'a pod furtką patrzącego właśnie w stronę naszego okna.
-Jestem Rose a to jest Carly a ty jak masz na imię?-Od razu Rose zasypała ją masą informacji i pytań.Jedyne co się dowiedziałam i chciałam dowiedzieć to że ma na imię Margaret i trafiła tu przez samobójstwo matki.Nie miałam ochoty tam siedzieć bałam się że któraś z nich zauważy że coś się stało i boje się siedzieć w tym miejscu.Po przebłysku z wczorajszego wieczoru miałam bardzo złe przeczucia.

-Gdzie idziesz?Kiedy dziś wrócisz? A w ogóle masz zamiar wracać?-Zapytała mnie moja przyjaciółka kochałam ją za to że się o mnie martwi była dlamie jak moja mama która umarła i zastępowała mi ojca którego nie miałam.
-Przejść się, nie wiem ,TAK.-Odpowiedziałam nakładając taki nacisk na ostatnią odpowiedź że prawie pisnęłam.Otworzyłam drzwi i wyszłam kierowałam się do tylnych drzwi ale coś pognało mnie do głównych i tam zobaczyłam pana dyrektora i jakiegoś człowieka.A ogółem mówiąc był to mężczyzna kilka lat młodszy pana dyrektora.
-Czyli Panie White szuka pan dziewczyny w wieku ok.16 lat?-Usłyszałam to pytanie i podeszłam bliżej.
-Dzień dobry panu.-Powiedziałam stając obok pana White'a.Oczywiście zostałam zgromiona wzrokiem.
-Dzień dobry Carly. Widzę że gdzieś idziesz mogę wiedzieć gdzie?-Wow zna moje imię?Dziwne.Zawsze mnie olewa ale teraz to coś innego.
-Idę proszę pana się przejść i przewietrzyć.-Grzecznie powiedziałam i poszłam w swoją stronę.
*Oczami Harry'ego*
-Boże nie wierze że oni się do tego posunęli!-Krzyknąłem i kopnąłem dość mocno w ścianę-Serio jej szuka na pewno?-Dodałem pytają Horan'a który widział dziś White'a w domu dziecka w którym jak się okazało mieszka nasza rudo włosa królewna.
-No ta przecież od zawsze miał tą swoją laskę z którą zdradzał Anne a od chyba 16 lat nie ma po niej śladu.Jak myślisz pewnie urodziła oddała córkę do domu dziecka a jemu powiedziała że poroniła no a on ją zabił.
-Też prawda.-Odpowiedziałem i poszedłem na górę gdzie spostrzegłem Chachi już leżącą w łóżku i śpiącą wyglądała tak słodko.
_________________________________________________________________________________
Witam jak teraz się dowiecie odwieszam Bloga jeeeeeeeeej :D sama się ciesze że mogę pisać tę historie jestem już na skraju wyczerpania szkołą ale dziś szłam do niej ostatni dzień więc.I tak będę dodawać na wszystkie moje blogi rozdziały co miesiąc lub półtora to jest dla mnie taka nauczka za to że pisałam rozdziały a nie uczyłam się a tak na marginesie po świętach poprawiam trzy 1 z angielskiego trzymajcie za mnie kciuki plissss :) XD